
ATH w Chwarszczanach 2025
Sobotni poranek, 28 czerwca 2025 roku, to dzień szczególny ponieważ ten dzień był pierwszym dniem rozpoczynających się tegorocznych wakacji. Mimo, iż wielu z nas zapomniało już kiedy zasiadało się w szkolnych ławach to fajnie było tego dnia wybrać się w jednodniową wyprawę do Chwarszczan. Miejsca o niezwykłej historii i wyjątkowym klimacie, którego fenomenu nie do potrafimy umiemy wyjaśnić...
Jednak zaczynając od początku. Wczesnym rankiem na parkingu przy parafii Św. Stanisława BM we Włocławku, zebrała się kilkunastoosobowa ekipa, gotowa na kolejną motocyklową przygodę. Po krótkiej odprawie i omówieniu trasy, ruszyliśmy w daleką trasę liczącą ponad 800 kilometrów.
Droga prowadziła przez malownicze zakątki Kujaw i Pomorza, a pogoda tego dnia była jak na zamówienie i wyjątkowo sprzyjała pokonywaniu kilometrów. Wśród uczestników panowała doskonała atmosfera, a każda króciutka przerwa na tankowanie czy kawę była okazją do rozmów, żartów i wzajemnej integracji. Dla wielu to właśnie te chwile, spędzone w gronie ludzi o podobnych zainteresowaniach, stanowią esencję motocyklowego życia.
Po kilku godzinach jazdy, dotarliśmy do Chwarszczan, miejsca znanego przede wszystkim z monumentalnej kaplicy templariuszy, będącej jednym z najcenniejszych zabytków średniowiecznej architektury w Polsce. Zwiedzanie obiektu zrobiło na uczestnikach ogromne wrażenie, zarówno ze względu na niezwykłą historię, jak i tajemniczą aurę, która wciąż unosi się nad tym miejscem.
Na miejscu oczywiście nie zapomnieliśmy o tradycyjnej sesji zdjęciowej na tle kaplicy. Takie fotografie to nie tylko pamiątka, ale i dowód na to, że pasja do motocykli może iść w parze z odkrywaniem historii i lokalnych atrakcji. Po wspólnej błyskawicznej mszy świętej odprawionej przez Komandora Sławka Deręgowskiego w asyście ministranta Artura :), przyszedł czas na drogę powrotną, która z perspektywy już przejechanych 400 kilometrów wydawała się jeszcze większym wyzwaniem.
Powrót do Włocławka przebiegł w miarę spokojnie i bezpiecznie. Chociaż nie obyło się bez niespodzianek w postaci przebitej opony, to wszystkim uczestnikom wyprawy udało się wrócić na kołach do domu. Wyjazd do Chwarszczan był swoistego rodzaju sprawdzianem, gdyż w niedalekiej przyszłości czeka nas jeszcze bardziej wymagający wyjazd leni pod nazwą „łowcy kilometrów”. Sobotnia wycieczka pokazała, że ten zaplanowany na sierpień wyjazd klubowy ma szansę powodzenia przy tak zgranej ekpie. Poniżej kilka foto z naszego wypadu.